Jakub Niderla

Zły sędzia się ostał, aby chronić dobrego
Czy Andrzej Duda powiedział, że popiera karę śmierci i stwierdził, że chce wieszać zdrajców? Po publicznych wypowiedziach sędziów, sędziów w st. spocz. różnych sądów i trybunałów, bym mniemał, że tak – powiedział. Jednak NIE, Andrzej Duda tego nie powiedział.
Wywiad z ostatniego miesiąca kadencji, był bardziej radykalny, niż wiele dotychczasowych. Prezydent oburzył się na warcholstwo panujące wśród wielu sędziów. A następnie przywołał opinię osoby trzeciej, która zawierała stwierdzenie, że <dawno nikogo za zdradę nie powieszono>. Duda od siebie dodał, że kara powinna mieć funkcję odstraszającą od złych czynów, mimo różnych sprzecznych opinii. Nie przytaknął – w finale – wypowiedzi, którą parafrazował.
Powszechna interpretacja – prawdziwa?
Tego samego wieczoru, portale nie stronne Prezydentowi i prawej stronie rozpoczęły rozpisywać się o fragmencie wywiadu. Na Onecie artykuł pojawił się po kilku minutach, przedstawiał wypowiedzi prezydenta. Autor sugerował, że prezydent chce: ,,wyrzucać” sędziów, ,,wieszać” i że są na ,,skraju oszołomstwa”. Następnego dnia portal Oko.press użył tytułu ,,Prezydent Duda chce wyrzucać sędziów i oczyszczać sądy. Mówi o wieszaniu zdrajców..„. Nic dziwnego, że właśnie Oni wykorzystali sytuację do ataków na Dudę i PiS. Jałoszewski (autor) słowa Prezydenta nazywa ,,haniebnymi”. Tutaj nie było miejsca na konstruktywna krytykę, bo największymi ,,osiągnięciami” Oko.press jest krytyka PiSu. Nieraz zaprowadziło ich to na procesy sądowe, między innymi z Michałem Wosiem i Tomaszem Porębą. Na kilka godzin po wywiadzie, o temacie pisze wyborcza.pl. Następnego dnia portal publikuje kolejny artykuł, gdzie na wstępie autor stwierdza, że ,,nie nadawał się na prezydenta”. Tutaj podobnie jak w przypadku dwóch powyższych portali, nikt nie spodziewał się rzetelnego opisu wypowiedzi. Hejt na prawicę w wyborczej.pl nikogo nie dziwi.
Komentatorami tych słów byli: np. Donald Tusk. Określił, że Prezydent jest w ,,złej kondycji psychicznej”. Można mniemać, że Tusk tak dobrze zna Dudę, rozmawia z Nim na osobiste tematy, albo po prostu jest psychologiem (raczej NIE). Premier skorzystał z okazji do krytyki i ataku, niczym przychylne Jemu wyżej wymienione portale. Ostatnio też skorzystał z okazji do ataku na Prezydenta-elekta Nawrockiego (jeszcze kandydata na prezydenta) u Pana Rymanowskiego, wtedy sam dostał rykoszetem. Słowa Prezydenta publicznie skrytykowali także prawnicy i sędziowie: prof. Andrzej Zoll (b. przewodniczący PKW, b. prezes TK, b. RPO, profesor UJ), prof. Marek Safijan (b. sędzia TSUE, b. prezes TK, profesor UW), czy prof. Włodzimierz Wróbel (SSN, profesor UJ).
Czy ta interpretacja jest prawdziwa? Odsuwając na bok prawo (nie przekreślając go), patrząc w kluczu dialektycznym, już na początku wspominaliśmy, że prezydent nie przytaknął wypowiedzi, którą parafrazował. A co z ,,nieopanowanymi” emocjami prezydenta?
Słuszne emocje(?)
Poza treścią wypowiedzi Prezydenta Dudy, uwagę komentatorów przykuła też strona niewerbalna. Dlaczego aż tak dały się we znaki emocje? Dlaczego Człowiek na tak wysokim stanowisku nad nimi nie zapanował? Odpowiedzią jest siła oburzenia. Przez 10 lat miał wpływ na sędziów (np. nominacje), jednak duża autonomia tego środowiska była nie do przeskoczenia. To ona – autonomia – doprowadziła do objawów wspomnianego warcholstwa. Poczuli niczym arystokracje w I RP, że mają swoje prawa i przestali czuć nad sobą kontrolę Państwa, oraz innej władzy. Oczywiście, nie mówimy o wszystkich Sędziach. Dlaczego to się dzieje? Sędzia jest chroniony immunitetem, nie obawia się o swoją dalszą pracę, jego przełożeni mają ograniczony wpływ na Niego samego, a co najważniejsze – w Imieniu RP wydaje wyroki na ,,ludzkie życie” (bez skojarzeń o karze śmieci). Krótko mówiąc – mają dużą władzę. To jest potrzebnę, bo świadczy o ich niezawisłości, co jest bez wątpienia ważne. A politycy? też mają podobną władzę, ale obejmuje ich przy tym kadencyjność. Sędzia natomiast – do emerytury, następnie st. spocz.. Nie da się ukryć, że tę władzę czują, ale prawy Sędzia to Skarb i Duma dla Polski, a ,,sędzia zdrajca” – hańba.
Czego jednak Sędzia nie może? Zmieniać prawa! Każdy sędzia orzeka tj. stosuje tę władzę na podstawie konstytucji i ustaw. Sąd z wyjątkiem Trybunału Konstytucyjnego jest wyłączony z procesu legislacyjnego. W tej kwestii bez dwóch zdań musi – kolokwialnie mówiąc – podporządkować się politykom ustanawiającym wcześniej prawo. W przypadku ,,sędziów zdrajców” nie jest to oczywiste. Tutaj tkwi ten mały ,,kamyk” drażniący i oburzający Prezydenta Dudę. Jakiś przykład? Ustawa o Sądzie Najwyższym i podważanie przez licznych sędziów istnienia i kompetencji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Podważanie powoływania sędziów i stosowanie skrótu ,,neo-sędzia”, czy ,,neo-KRS”.
Dlaczego nic nie zrobił?
Sektor Państwa, z którym Prezydent Duda nie poradził sobie przez 10 lat urzędowania. Mimo wszelkich chęci, nie mógł doprowadzić do wyciągnięcia konsekwencji od ,,sędziów zdrajców”, ponieważ chroni ich prawo. A prawo ogranicza też Prezydenta (art. 7 Konstytucji RP). Znane są próby podważania tego artykułu (art. 7), nie przestrzegała go minister Nowacka, która chce siła usunąć naukę religii z polskich szkół. Tak ustanowione prawo z myślą o ochronie prawdziwych Sędziów, dla których Prawo jest chleb powszedni, a Prawda jak czysta woda – przeźroczysta, bez której nie ma życia.